Dziedzictwo

Saara Saarela potrafi budować gorzką atmosferę nieuchronności śmierci na pozytywnych podporach trwania życia i rodziny.
Co po sobie zostawiamy? To pytanie zadaje bohater filmu Mikko, który musi zmierzyć się ze swoją śmiertelnością. Jest to też pytanie, które stawia widzom reżyserka, opowiadając historię rodziny napiętnowanej genetycznym defektem.

Mikko jest właścicielem sklepu ze starociami. Ma żonę, dwie córki (jedną adoptowaną) oraz syna z pierwszego małżeństwa. Mikko jest też śmiertelnie chory. Cierpi na pląsawicę Huntingtona, chorobę genetyczną atakującą układ nerwowy. Przez ostatnich kilka lat objawy zaczęły się nasilać, lecz tak długo jak tylko mógł, Mikko starał się funkcjonować normalnie i ukrywał swą chorobę przed najbliższymi. Jednak teraz staną na krawędzi i już za chwilę przestanie być osobą niezależną, pewną siebie. Już dłużej nie może ukrywać problemu przed dziećmi. Ponieważ zaburzenie to jest dziedziczone autosomalnie dominująco, jest 50% szans, że i one są chore. W ten sposób rodzina postawiona zostaje nie tylko w sytuacji nieuchronnej śmierci ojca, ale i świadomości, że także oni mogą skończyć podobnie.

"Splątane korzenie" jest w zasadzie dość standardową opowieścią o rodzinie w kryzysie. Obserwujemy poszczególnych członków rodziny, jak ścierają się ze sobą, próbują pogodzić z sytuacją, odnaleźć swoje miejsce w świecie i zrozumieć siłę więzów krwi. Niby oglądaliśmy to setki, jeśli nie tysiące razy i choć fińska produkcja nie proponuje nam niczego oryginalnego, to jednak ogląda się ją całkiem dobrze.

Kluczem do sukcesu jest sprawna reżyseria. Saara Saarela potrafi budować gorzką atmosferę nieuchronności śmierci na pozytywnych podporach trwania życia i rodziny. W rezultacie dostajemy produkcję przygnębiającą, ale niosącą w sobie zarzewie optymizmu. Fanom fińskiej kinematografii obraz z całą pewnością przypadnie do gustu.

Plusem filmu są też wysmakowane zdjęcia i stonowana, ale pozostająca z widzem muzyka. Dodają one całości wyjątkowego charakteru, wydobywając z fabuły to, co w niej najistotniejsze.

"Splątane korzenie" konfrontuje widza z nieuniknionością śmierci i pokazuje, że nie koniec się liczy, lecz to, co uda nam się dokonać przed nim. Podkreśla też fakt, że nigdy nie jest za późno, by naprostować to, co przez lata zostało splątane.
1 10
Moja ocena:
7
Rocznik '76. Absolwent Uniwersytetu Warszawskiego na wydziale psychologii, gdzie ukończył specjalizację z zakresu psychoterapii. Z Filmweb.pl związany niemalże od narodzin portalu, początkowo jako... przejdź do profilu
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones